Do tego zafajdanego "zakładu" trzeba po prostu wrzucić pęk granatów! A właścicielowi wyrżnąć sto batogów i co dziesiąte uderzenie dać mu bykowiec do pocałowania!
Chciałam isc zrobic zdjecia do legitki dla córki bo mam blisko domu. Niestety, drzwi zakluczone, nikogo nie ma w środku, tel stacjonarny i komórka wyłączone a dodam że była to godz 16 gdzie studio powinno byc czynne do 19. Zero informacji, brak kartki że nieczynne.